Jak dostać/nie dostać białej gorączki w szkole
Zadanie brzmi mniej więcej tak: narysuj komiks ilustrujący mit. (pomocniczo: mit czyli opowieść taka jak o Syzyfie, ma mieć początek i koniec, żeby był prawdziwy komiks).
Praca jest zespołowa. Najpierw szukanie tematu: może o Hermesie? To nawet ciekawe, bo nie takie popularne i dużo zabawnych sytuacji. Potem szukanie formy. Podpowiadam: może na glinianych tabliczkach? Matylda: mamo, nie wydziwiaj, przecież to jest szkoła!
Zostaje więc tradycyjnie opalona świeczką kartka papieru. Wszystko jednak w zalakowanej kopercie. Pieczęć: w ziemniaku wycięte inicjały autorek, zalane woskiem, a potem to ląduje na kopercie. I do tego narracyjna oprawa: jest to stary list z rysunkami cennego znaleziska, wysłany przez jednego archeologa do drugiego. A teraz sam komiks. Jednak nie Hermes. Jednak mit mitów czyli gdzie się wędruje po śmierci. Wszystko ujęte w formę Poradnika dla początkujących zmarłych. Rysunki z wyraźną, charakterystyczną kreską. Tradycja ubrana w formę, zmysł komiczny, zgrabne syntezy. Odzywa się we mnie duch wydawcy i chcę to natychmiast wydać.
***
- Halo, mamo, czy mogłabyś TERAZ zabrać mnie ze szkoły? Mam gorączkę.
- Stało się coś? Jedynka? Nieprzygotowanie? Brak stroju na w-f?
- Nieee …. pani nie przyjęła zadania domowego.
- ????
Matylce skoczyła temperatura, ja dostałam białej gorączki.