Zespołowo i celowo czyli o pracy projektowej



Polacy nie potrafią pracować zespołowo i celowo. Jesteśmy jednak praktyczni i gromadni. Nie jesteśmy leniwi. Działanie nas cieszy. Lubimy  się napracować. Sens nie taki ważny, a planowanie to strata czasu. Jak zwiększyć efektywność naszej pracy? Wprowadzić działania projektowe.

Coś zróbmy
Moje dzieci pracują projektowo. W podstawówce projekt oznacza przygotowanie czegokolwiek innego niż pisemna praca w zeszycie. Najczęściej jest to tzw. plakat. Przepis na projekt w tym wydaniu wygląda tak: bierzesz kartkę papieru (im większą, tym lepiej). Włączasz komputer i drukujesz kilka dużych obrazków i kilka tekstów. Wycinasz, przyklejasz dowolnie na kartce. Przynosisz do szkoły. Nie musisz wiedzieć co jest w tekstach, nie musisz ich nawet czytać. Nikt nie czyta rzędu plakatów na korytarzu albo w klasie.

Projekt - ale o co chodzi?

W gimnazjum nie jest już tak lekko. Nad projektem pracuje się nawet dwa miesiące. Uczniowie dostają listę tematów przypisanych do danego promotora, wybierają sobie temat i dobierają się w zespoły. Podczas obozu naukowego  wstępnie zbierają materiał. Wszystko może być przedmiotem projektu. Uczniowie mogą nocą obserwować gwiazdy albo robić wywiady z lokalną ludnością. Tematem może być nawet baza noclegowa obozu naukowego. Wówczas mierzą budynek i teren wokół niego, przygotowują dokmentację zdjęciową, by potem w oparciu o zebrane dane zrobić makietę). Po obozie – do roboty. Trzeba napisać tekst, zrobić bibliografię, zrobić tłumaczenie w języku obcym, przygotować prezentację. Elementem pracy jest kilka spotkań z promotorem.  Wygląda dobrze i nowocześnie? Główny problem – na czym polega praca projektowa dzieci rozpoznają na polu walki. Rzucają się w wir roboty. Dopiero po fakcie niektórzy uświadamiają sobie, że pracę trzeba dobrze zaplanować, podzielić się kompetencjami, wyznaczyć główny cel i etapy pośrednie. Sprawdzić czy projek w ogóle jest wykonalny w oparciu o przyjęte założenia. Od kilku tygodni jestem mniejszym entuzjastą szkolnych projektów. Jestem mimowolnym świadkiem realizacji projektu  metodą „Mądry Polak po szkodzie”. Kilkunastoletni chłopcy każdą sobotę spędzają zmagając się z materią projektu – dosłownie. Jak duża powinna być maketa lub też jak duża nie powinna być, by dało się ją podnieść? By dało się ją wykonać. Promotor w ogóle nie wchodzi w takie zagadnienia. Nie wie. Nie przychodzi mu nawet do głowy, że uczniowie potrzebują technicznych konsultacji i weryfikacji pomysłu na makietę: może nie trzeba każdego poziomu gruntu oddawać kolejną warstwą płyty. Może nie trzeba ogipsowywać każdego budynku, a wystarczy jedynie posklejać budynki z kartonu w odpowiednich proporcjach i pomalować? Tu potrzebny jest mentor, który postawi zespołowi kilka pytań, podsunie narzędzia pracy projektowej. Makieta to miakieta: coś się wytnie, coś przyklei. Dla opiekuna-promotora najważniejsze są precyzyjne pomiary. Co gorsza, nie definiuje z podopiecznymi również celów, nie pomaga zaplanować działań. Obawiam się, że niektórzy z uczniów p takiej pracy będą mieli z projektem jak najgorsze skojarzenia i w przyszłości pracy projektowej będą unikać jak ognia. Całość wyrażoną również w ilości czasu pozaszkolnego poświęconego na pracę (przynajmniej cztery weekendy) ewentualnie ratuje pobudzone przy okazji życie towarzyskie: wspólne granie po pracy na komputerze albo seans filmowy, razem przygotowana zapiekanka albo zamówiona i zjedzona pizza.


Cel: pal!

Umiejętność pracy nad projektem - celowo, w zespole - to jedna z kluczowych umiejętności, które dzieci i młodzież muszą wynieść ze szkoły. W realnym, nie-szkolnym, życiu – coraz więcej pracy organizuje się projektowo. Osoba pracująca nie jest pjuż dłużej pracownikiem wykonującym zadania, ale często szefem, albo przynajmniej członkiem, zespołu projektowego, obejmującym szereg zróżnicowanych zagadnień.
Czym różni się projekt od pracy zadaniowej? W tej drugiej obowiązuje  specjalizacja. Osoba pracująca zadaniowo po prostu ma dobrze wykonać zlecone jej czynności. Nie obejmuje całości procesu. Nie musi znać, zwykle nie zna, celu całej pracy. Jest odpowiedzialna tylko za swój kawałek. W projekcie każdy obejmuje całość i dzięki temu wie, czemu służy jego praca. Nie znaczy to, że wszyscy w równym stopniu znają się na wszystkim, wiedzą jednak, co robią inni i jak wzajemnie wysiłki poszczególnych członków zespołu są ze sobą powiązane. Przede wszystkim wie, jaki jest cel tej pracy.

W szkole najważniejszy jest przyrost wiedzy i pozyskanie umiejętności. Dlatego również projekty, które nie zostaną ukończone z sukcesem, mogą mieć ogromną wartość, jeśli zostaną podsumowane wnioskami. Stanowią one bowiem pierwszy kapitał doświadczeń, nawet jeśli składają się z tego, czego nie należy robić, niż z pozytywnie zrealizowanej ścieżki.

Komentarze

  1. Ba !. Ja bym powiedział że podstawy pracy zespołowej powinny być obowiązkowym przedmiotem w każdej korporacji dla nowego pracownika.

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie - ale taki kurs dla dorosłego to nadrabianie zaległości. Tymczasem lepiej, by skorupka za młodu nasiąkała ...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jak dostać/nie dostać białej gorączki w szkole

Learn now, play later

Metoda pytań i doświadczeń - jak pracujemy w Uniwersytecie Dzieci